48-letnia mieszkanka Łukowa, prowadząca własną firmę, padła ofiarą perfidnego oszustwa. Straciła 20 tysięcy złotych, po tym jak skontaktował się z nią rzekomy pracownik banku. Przez ponad godzinę była manipulowana, aż w końcu przelała pieniądze na wskazany przez przestępców rachunek.
Do zdarzenia doszło w środę rano, kiedy to kobieta odebrała telefon od mężczyzny podającego się za przedstawiciela jej banku. Oszust poinformował ją o podejrzanej transakcji, która miała zostać zrealizowana z jej firmowego konta. Następnie przekonał ją o konieczności weryfikacji i wdrożenia dodatkowych zabezpieczeń, które miały rzekomo uniemożliwić kolejne nieautoryzowane przelewy.
Przemyślane działanie oszustów
Kobieta, postępując zgodnie z instrukcjami oszusta, zalogowała się do aplikacji bankowej i wysłała wiadomość e-mail do swojego banku, w której potwierdziła, że nie dokonywała podejrzanej operacji. Po chwili skontaktował się z nią kolejny rzekomy konsultant, informując o przekierowaniu sprawy do działu technicznego.
Następnie oszust poinformował kobietę, że jej konto zostało zablokowane, aby zapobiec dalszej ingerencji osób trzecich. Co więcej, powołał się na rzekomą weryfikację danych w Biurze Informacji Kredytowej (BIK), informując ją o kilku wnioskach kredytowych złożonych online na jej dane. Przeczytaj również: Gruzińscy złodzieje zatrzymani. Kradli kawę, kosmetyki i bieliznę.
Uśpiona czujność i utrata pieniędzy
Podczas rozmowy 48-latka otrzymywała liczne SMS-y, które wyglądały jak standardowe powiadomienia bankowe. To sprawiło, że nie nabrała podejrzeń. W efekcie wykonała przelew na kwotę 20 tysięcy złotych na podany przez oszusta nowy rachunek, rzekomo mający zapewnić jej bezpieczeństwo finansowe.
Dopiero gdy kobieta ponownie zalogowała się do bankowości elektronicznej i zobaczyła zrealizowaną transakcję, zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa. Mimo to oszust kontynuował rozmowę i próbował nakłonić ją do kolejnych przelewów.
Szybka reakcja zapobiegła większym stratom
Kobieta, nie rozłączając się z oszustem, skontaktowała się z prawdziwym pracownikiem banku przy użyciu drugiego telefonu. Gdy rzekomy konsultant zorientował się, że została ostrzeżona, nadal próbował przekonać ją do wykonania kolejnych transakcji, twierdząc, że widzi jej aktywność w systemie.
Na szczęście 48-latka nie dokonała kolejnych przelewów i natychmiast zgłosiła sprawę na policję. Jak sama przyznała, rozmowa z oszustami trwała ponad godzinę, podczas której była stopniowo wprowadzana w błąd. Niestety, uwierzyła w przekazywane jej informacje i przelała oszustom swoje pieniądze.
Policja ostrzega: nie ufaj nieznanym numerom
Policja apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności w kontaktach z osobami podającymi się za pracowników banku. Prawdziwi konsultanci nigdy nie proszą o wykonanie przelewów na „bezpieczne konta” ani o podanie danych logowania. W przypadku podejrzanych telefonów należy natychmiast skontaktować się bezpośrednio z bankiem i nie podejmować pochopnych decyzji.