Kontrola prędkości w newralgicznych miejscach
Funkcjonariusze skupili się na miejscowościach wskazanych na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa, gdzie kierowcy nagminnie przekraczają dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym. Wśród skontrolowanych pojazdów wyłoniono ponad 100 kierujących, którzy złamali przepisy. Czterech z nich przekroczyło limit o więcej niż 50 km/h, co skutkowało zatrzymaniem ich praw jazdy na trzy miesiące. Może Cię zainteresować również: Ukradł Lexusa za 130 tysięcy i próbował płacić skradzioną kartą.
Niechlubny rekordzista z Drożdżaka
Największym zaskoczeniem okazał się 42-letni mieszkaniec Lublina, który w sobotę w Drożdżaku jechał Mercedesem z prędkością 126 km/h – ponad dwukrotnie więcej niż dozwolone 50 km/h. Mężczyzna nie kwestionował pomiaru, a jego wykroczenie, popełnione w warunkach recydywy, zostało ukarane mandatem w wysokości 5000 złotych. Dodatkowo stracił prawo jazdy i otrzymał 15 punktów karnych. Przeczytaj również: Mandat 5000 zł i 15 punktów karnych dla 38-latka za recydywę
Surowsze kary dla recydywistów
Po raz kolejny apelujemy do kierowców o zachowanie rozsądku na drodze i jazdę zgodną z przepisami. Nadmierna prędkość to nadal jedna z głównych przyczyn wypadków drogowych. Jadąc za szybko ryzykujemy życie i zdrowie swoje oraz innych uczestników ruchu drogowego.
W Polsce nie ma zgody na przekraczanie prędkości przy wyprzedzaniu! Prawo drogowe (Ustawa Prawo o ruchu drogowym) nie daje takiej furtki – limity obowiązują zawsze, bez wyjątków na manewry. Popularne przekonanie, że można przyspieszyć dla bezpieczeństwa, to legenda – nie znajdziesz tego w przepisach. Wyprzedzanie musi być płynne i w granicach dozwolonej prędkości, np. 50 km/h w terenie zabudowanym. Przekroczenie? Mandat od 50 zł za kilka km/h do 2500 zł za duże wykroczenie, plus punkty karne. Teoretycznie „stan wyższej konieczności” mógłby usprawiedliwić, ale w praktyce to trudne do udowodnienia. Lepiej planować manewr i jechać zgodnie z prawem – ryzyko kary i kolizji nie warte pośpiechu!