Wywiad z Maciejem Sygą – trenerem rocznika 2010 ŁKS Orlęta Łuków i byłym dyrektorem sportowym klubu. Aktualnie trener Maciej Syga trenuje Huragan Międzyrzec.

Wybór nowego dyrektora sportowego dla ŁKS Orlęta Łuków owiany jest tajemnicą. Czekamy z niecierpliwością na ogłoszenie tej kluczowej roli, która z pewnością odgrywać będzie istotną rolę w dalszym rozwoju klubu.
Dzień Dobry Panie Maćku! Szybkie pytania – konstruktywne odpowiedzi. Piłka nożna jest sportem dynamicznym i wszystko może się zdarzyć, tak się stało w tym przypadku…
W jakich okolicznościach zakończyła się pana współpraca z klubem Orląt w charakterze dyrektora sportowego?
Klub zdecydował się dokonać zmiany na stanowisku trenera pierwszego zespołu seniorów. Ja nigdy nie ukrywałem swoich ambicji w tym względzie, w związku z tym zamknięcie jednego rozdziału potrafi być dobrym początkiem innego. Otrzymałem ciekawą propozycję z Huraganu Międzyrzec Podlaski. Łączenie funkcji dyrektora sportowego Orląt i trenera Huraganu nie było możliwe, stąd decyzja o rozstaniu. Dodam, że rozstaliśmy się w zgodzie!
Pozostał pan jedynie trenerem rocznika 2010 r. Czy jest pan zadowolony z takiego rozwiązania?
Chcę rozwijać chłopaków z tego rocznika konsekwentnie i według ambitnej wizji. Myślę, ze młodzież w Łukowie ma ogromny potencjał a w tej drużynie jest dużo zawodników których stać na zaistnienie w piłce seniorskiej. Jest to także okazja dla rozwoju dla mnie jako trenera. Układ korzystny dla obu stron.
Czy w przyszłości zakłada pan powrót do Orląt na stanowisko trenera seniorów?
Nigdy nie można mówić ,,nigdy”. Tak jak wspomniałem – wyniki pokazują, że praca wykonana a potem kontynuowana przez nowego trenera przynosi efekty. Życzę drużynie samych sukcesów. Ja myślami jednak jestem już tylko z Huraganem i zespołem rocznika 2010. Tego wymaga profesjonalizm i tak do tego podchodzę.
Jak zaaklimatyzował się pan w Międzyrzecu?
Zespół jest w wynikowym dołku ale nie jest to dla mnie pierwszyzna. Mamy swoje problemy nad których rozwiązaniem pracuję – potrzeba czasu i cierpliwości. Przerwa zimowa da nam oddech i okazję do zbudowania zespołu pod względem technicznym i mentalnym na rundę wiosenną. Potencjał jest bardzo duży. Trzeba go wydobyć.
Czy różnice szkoleniowe, kadrowe i techniczne są duże w porównaniu Łukowa i Międzyrzeca?
Żadne porównania nie są potrzebne bo każdy klub ma swoją specyfikę. Wierzę, że rozwój akademii w Orlętach pójdzie dobrą ścieżką, Huragan jest klubem ułożonym i skupiającym się przede wszystkim na piłce seniorskiej. Nasz okręg zasługuje na silne zespoły zarówno w Łukowie jak i Międzyrzecu.
Zespół Orlęta Łuków zajmuje pierwsze miejsce w tabeli – chyba nie ma Pan się czego wstydzić pod względem przygotowania drużyny do rundy?
Tylko ja i mój przyjaciel Tomek Ozygała, który był ze mną wtedy na obozie w Ełku wie co przeżywałem w lipcu tego roku. Jako dyrektor i trener. Było ogromne ryzyko, że w Orlętach pozostanie tylko młodzież i że trzeba się będzie bić o utrzymanie także w okręgówce. Wykonałem jednak, nie boję się tego powiedzieć, dużą pracę w rozmowach z zawodnikami, negocjacjach. Telefon niemal nie stygł. Udało się zbudować silną na warunki ligi okręgowej kadrę- udało się zatrzymać większość zawodników i uważam to za kluczowe dla aktualnej pozycji w tabeli Orląt. Dodatkowo wykonalismy z zespołem ogromną pracę szkoleniową, jeszcze w IV lidze a potem w okręgówce aby dopracować model gry – aby każdy wiedział za co odpowiada w jakiej fazie gry i jaka jest wizja meczów. Początek ligi był trudny ale czas pokazał, że drogą którą wtedy obrałem okazała się słuszna. Mam nadzieję, że sztab i zespół ten model i styl gry będzie dalej rozwijał.
Kończąc… Czego mogę panu życzyć?
Spokoju i sumiennej pracy. Nic samo nie przychodzi.
Dziękujemy Panie Maćku, za konstruktywne odpowiedzi na zadane pytania. Życzymy kontynuacji sukcesów w rozwijaniu kariery trenerskiej.