Gdyby nie natychmiastowa interwencja policjantów ze Stoczka Łukowskiego mogłoby dojść do nocnej tragedii.
Policjanci odnaleźli nieprzytomnego 37-letniego mężczyznę który w zamkniętym samochodzie odkręcił butlę gazową. Najprawdopodobniej chciał popełnić samobójstwo. Gdyby nie szybka interwencja niebieskich to w przypadku zatrucia gazem mogłoby dojść do śmierci mężczyzny.
W ciągu minionych godzin, dyżurny łukowskiej komendy Policji otrzymał zgłoszenie o zagrożeniu samobójczym ze strony mężczyzny, który skontaktował się telefonicznie ze swoją żoną i wyznał, że zamierza położyć kres swojemu życiu. Z relacji przekazanych przez żonę wynikało, że 37-letni mężczyzna mógł udać się samochodem do miejscowości Stoczek Łukowski.
Sierżant sztabowy Mateusz Matyjasek i starszy posterunkowy Kamil Ostapowicz z Komisariatu Policji w Stoczku Łukowskim bardzo szybko odnaleźli miejsce, gdzie stała ciężarówka. By dostać się do niej, musieli przeskoczyć ogrodzenie zamkniętego placu. Policjanci nie znaleźli w tym samochodzie opisywanego im mężczyzny.
Mundurowi nie zakończyli na tym swojej interwencji. Z informacji jakie przekazywał im dyżurny jednostki wynikało, że życie i zdrowie 37-latka może być zagrożone. „Przeczesując” budynki gospodarcze i wszystkie „zakamarki” placu, zauważyli stojący przy ogrodzeniu samochód marki Renault. Mundurowi zwrócili uwagę na zaparowane szyby auta i natychmiast domyślili się, że w jego wnętrzu może się ktoś znajdować. Przeczucie nie myliło ich. Gdy otworzyli drzwi auta poczuli specyficzny zapach gazu i zauważyli siedzącego na fotelu pasażera nieprzytomnego mężczyznę. Obok niego była butla, z której cały czas wydobywał się gaz propan-butan.
Policjanci natychmiast wydostali 37-latka z pojazdu i udzieli mu pierwszej pomocy. W międzyczasie zakręcili zawór w butli gazowej. Później mężczyzną zajął się wezwany na miejsce personel karetki pogotowia. „Medycy” przekazali, że gdyby nie szybka akcja policjantów ze Stoczka Łukowskiego, to działanie gazu mogłoby doprowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń mózgu, a nawet do śmierci 37-latka. Uratowanego mężczyznę odwieziono do szpitala, jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Policjanci ze Stoczka Łukowskiego udowodniają, że hasło „Pomagamy i chronimy” to jest motto którym kierują się podczas służby każdego dnia.
info/foto KPP Łuków